astekowie ofiara

Ciało i cielesność w społeczeństwie Azteków

Współczesny mecz mezoamerykańśkiej piłki (fot. Sputnik, lic. CC-BY-SA-2.5)Ciało i cielesność w religii, mitach i rytuałach azteckich Religia i rytuał odgrywały istotną rolę w społeczeństwie Azteków. Rytm pór roku i kalendarza wyznaczał święta, dni ofiar, zabawy, wojny i lęku. Cały świat pojmowany był jako byt przepełniony boską mocą, a ludzie istnieli w nim niczym marionetki w rękach potężnych i kapryśnych bogów. Religia stanowiła element, który wypełniał każdą dziedzinę życia Azteków. Rządziła ona handlem, podbojami, polityką, ale również indywidualnym bytem jednostki2. W państwie Azteków wszystko było podporządkowane celom religijnym. Azteckie imperium stanowiło organizację polityczną, którą najlepiej określa miano teokracji wojskowej. Przy czym cele wojskowe podporządkowane były nadrzędnym wobec nich celom religijnym, a sam król był również najwyższym kapłanem3. Dlatego też, aby mówić o ciele i cielesności Azteków należy odnieść się właśnie do religii i mitów, których zewnętrznymi przejawami były rytuały. Pozwoli to na określenie kategorii cielesnych, jakie wypływały bezpośrednio z przyjętych w religii zasad oraz sposobu ich realizacji w kulturze Azteków. Umożliwi to także prześledzenie wyobrażeń, magicznych funkcji i zdolności, jakimi w przeświadczeniu Azteków dysponowało ciało ludzkie.

W mitach zawarte są przekonania i konotacje dotyczące poszczególnych części ciała nierzadko nadające im szczególne znaczenie i funkcje magiczne. Dokładne przeanalizowanie tych treści pozwoli na uściślenie związków człowieka z otaczającą go rzeczywistością, czyli relacji mikro i makro kosmosu. W społeczności Azteków związek ten w szczególny sposób wyraża się w podejściu do ciała, czego przejawem były liczne ofiary z ludzi, kanibalizm i samookaleczenia, które miały przebłagać surowych bogów i zapewnić dobrobyt. Przy czym sam rytuał nie pełnił jedynie funkcji religijnych, ale również polityczne, a przede wszystkim ludyczne. Każde święto nie ograniczało się tylko do składania ofiar, ale stawało się wielkim festynem, któremu towarzyszyły liczne barwne korowody tancerzy z pomalowaną skórą, przebranych w pióra i maski. Całość widowiska była silnie udramatyzowana i tworzyła wrażenie przerażającego teatru, którego punkt kulminacyjny stanowiło złożenie ofiar na kamiennym ołtarzu. Mitologia ukazuje również ewolucję wyobrażeń podejścia do ciała, a także wierzenia dotyczące cielesności pierwszych ludzi. W mitach tych niejednokrotnie ukazywane są ludzko zwierzęce hybrydy, istoty nie pełne, których ciała nie zostały w pełni ukształtowane. Pokazany jest także silny związek ludzi i bogów, a co za tym idzie całej natury i otaczającego Azteków świata, którego punktem wspólnym jest właśnie ciało i dotyczące go zakazy i obowiązki wobec makrokosmosu.

Całość obrazu ciała w religii, mitologii i rytach dopełni przybliżenie wyglądu bogów, gdyż jak twierdzi Alfonso Caso: „bogowie zostali stworzeni na podobieństwo i wzór człowieka. Każda niedoskonałość człowieka ucieleśnia się w bogu zdolnym ją pokonać, każda zaleta znajduje odbicie w bóstwie i nabiera proporcji nadludzkich lub zgoła idealnych”4. W myśl tego twierdzenia to właśnie w postaciach bogów, ich zewnętrznym wyglądzie, atrybutach i działaniach zawarte są wzory postępowania zwykłych ludzi, ich dążenia i aspiracje. Wygląd bogów nabierał szczególnego znaczenia podczas świąt na ich cześć, gdzie przebrani za bogów kapłani lub odpowiednio wystylizowane ofiary stawały się personifikacją ich siły i mocy.

Ważnym elementem religijności Azteków są również przekonania dotyczące życia po śmierci. W społeczności Azteków wyznaczały one sposób pochówku i całe spektrum obrzędów i przekonań dotyczących martwego ciała oraz postępowania z nim po śmierci.

Powstanie pierwszych ludzi

Powstanie pierwszych ludzi w mitologii Azteków miało silny związek z powstawaniem świata. W micie tym zawarty jest element teomachii, walki bogów w wyniku której rodzi się świat. Według Azteków w najbardziej rozpowszechnionej wersji mitu, przed stworzeniem współczesnego im świata istniały przed nim, cztery epoki nazywane Słońcami. Świat stwarzany był pięciokrotnie i czterokrotnie niszczony. Każda z epok miała inną nazwę. Były to:

1. Słońce Wiatru (Nahui Ehecatl)

2. Słońce Ognia (Nahui Quiahuitl)

3. Słońce Wody (Nahui Atl)

4. Słońce Ziemi (Nahui Ocelotl)

5. Słońce Ruchu (Nahui Ollin), obecna epoka

Należy zaznaczyć, ze kolejność Słońc (epok) była różna w poszczególnych odmianach mitu. Przytoczona powyżej pochodzi z tzw. Kamienia Słońca. Zabytek ten jest okrągłym reliefem, na którym znajdują się wyrzeźbione symbole pięciu Słońc5.

Każde ze Słońc było niszczone przez kolejne żywioły: wodę, powietrze, ogień i ziemię. Kataklizmy te były wynikiem walki bóstw o dominację nad światem. Podczas tych epok żyli stworzeni w nich ludzie, którzy ginęli w kolejnych apokalipsach. Warto zwrócić tu uwagę na transformacje i przemiany cielesne, jakie dotykały tych pierwszych ludzi. Podczas epoki, którą zakończyła powódź większość ludzi zginęła, ale część zamieniła się w ryby; podczas kataklizmu ognia, ci którzy nie ponieśli śmierci zamienili się w ptaki, inni w motyle, jeszcze inni w psy; natomiast po kataklizmie wiatru część ludzi zmieniła się w małpy6. Ta wiara w zdolność przemiany istoty ludzkiej w zwierzę była silnie zakorzeniona w świadomości magiczno-religijnej. Wierzono na przykład, że kapłani mogą przemieniać się w lamparty, a zwykli szamani w kojoty, indyki, łasice lub psy, co zależne było od rangi społecznej7. Widać tu silny związek z przyrodą i wiarę w magiczne zdolności transformacji. W pewien sposób przyroda, a w szczególności zwierzęta traktowane były przez Azteków niczym inny człowiek, czego przejawem było przekonanie, że małpy to skarłowaciali ludzie8. W micie o słońcach zawiera się również przekonanie o ewolucji form cielesnych od niedoskonałych do coraz lepszych, by wreszcie osiągnąć idealną współczesną formę. Wyrazem tego mogą być stworzeni podczas jednego ze słońc giganci, którzy posiadali potężną siłę, byli jednak ułomni, gdyż nie mogli się podnieść kiedy się przewrócili9. Przemiany fizyczne ukazuje lepiej mit spokrewnionych z Aztekami Majów, w którym dużo uwagi poświecono kolejnym próbom stworzenia człowieka. Początkowe niepowodzenia spowodowane były użyciem przez bogów nieodpowiedniego surowca10. Pierwsi ludzie stworzeni zostali z gliny, jednak byli oni słabi i wskutek deszczu ich ciało rozpłynęło się, dlatego kolejni stworzeni zostali z drewna i sitowia, ale nie posiadali oni uczuć, dlatego zostali zniszczeni. Dopiero użycie kukurydzy, jako budulca ludzkiego ciała przyniosło oczekiwane przez bogów rezultaty11. Mity o Słońcach oprócz ukazania ewolucji cielesnej zwracają również uwagę na zmiany w sposobie odżywiania. W każdej epoce spożywany był inny pokarm. Wymieniane są w nich rośliny wodne, owoce, a w ostatniej epoce kukurydza. Obrazuje to zmiany społeczne, czyli przejście od koczowniczego trybu życia łowców – zbieraczy do osiadłego życia rolników. Ewolucja w sposobie odżywiania polegała na zastąpieniu dziko rosnących roślin przez uprawną kukurydzę12. Mit o słońcach w pewien sposób gloryfikuje ostatnią epokę, w której wysiłki bogów kończą się wreszcie powodzeniem i udaje się im stworzyć idealnego człowieka i najlepsze dla niego pożywienie13.

W micie o słońcach zawiera się tylko ogólny ogląd przemiany cielesnej człowieka w poszczególnych epokach. Dlatego też warto przyjrzeć się bliżej pierwszym, mitycznym parom. Cielesność praojca i pramatki charakteryzowała się zwykle pewną potwornością, brakiem jakichś części ciała, często też byli oni groteskowo przeobrażani przez bogów w pół zwierzęce hybrydy. Widoczne jest to w szczególności w micie dotyczącym pierwszych założycieli miasta Tezcuco (Texcoco). Wyszli oni z podziemi poprzez otwór uczyniony przez promień słońca. Mężczyzna miał ciało tylko od pach w górę i zapłodnił swoją towarzyszkę za pomocą języka, który wkładał jej do ust14. Jego towarzyszka w jednej z wersji mitów również jest kaleką i nie pełną istotą. Oboje poruszali się za pomocą krótkich skoków, tak jak małe ptaki15. Charakterystyczny jest tu motyw promienia słonecznego, który przekuwa ziemię, co przypomina zapłodnienie ziemi przez niebo16. Daje się również zauważyć paralele między powstaniem pierwszych rodziców a porodem. Mircea Eliade uważał, że kształtowanie się zarodka i poród są powtórzeniem aktu narodzin ludzkości, jako wydobycia się z jaskini17. W tym kontekście boska para ze swoimi fizycznymi ułomnościami może uosabiać małe nieporadne dzieci, które dopiero mają się rozwinąć. Koncepcję tę potwierdzałby inny mit dotyczący pierwszych rodziców, w którym bogowie stwarzają ich jako dzieci. Muszą oni dopiero dorosnąć, aby dać początek ludzkości18. Należy wspomnieć, że przytoczone akty stworzenia ludzi dotyczą ostatniej epoki, czyli Piątego Słońca. Wcześniej w każdej epoce, po kolejnych kataklizmach przeżywała jedna para ludzi. Analogiczną parą z wcześniejszej epoki byli Tate i Nene. Za rozpalenie ognia bez pozwolenia bogów zostali oni ukarani przez boga Tezcatlipoca. Bóg ten odciął im głowy i przyszył je do pośladków, przez co stali się oni psami19. W niemalże wszystkich przytoczonych tu przypadkach na plan pierwszy wsuwa się monstrualność, deformacja pierwszych rodziców. Sublimują oni w sobie chaos, lęk, nie ma w nich naturalnej cielesności, lecz jest ona chaotyczna, niepełna i budząca grozę. Są dopiero zapowiedzią czegoś normalnego, ciała które dopiero nastanie, wprowadzi ład i wyznaczy granicę tego, co ludzkie20. Deformacje ciała nie są postrzegane jako coś naturalnego, dlatego też jawią się jako rzecz niezwykła, rzadko występująca, a co za tym idzie nosząc w sobie znamię sacrum. Anomalie cielesne występują także w micie o bogu Qetzalcoatlu, który zobaczył swoje zniekształcone oblicze w magicznym lustrze, za pomocą którego chciał oszukać go jego antagonista Tezcatlipoca. Głowa boga odbita w tym zwierciadle naznaczona była licznymi naroślami na powiekach, oczodoły Qetzalcoatla były zapadnięte, a twarz cała spuchnięta21. W skutek tego i innych sztuczek Tezcatlipoca wygnał Qetzalcoatla. Co ciekawe, w ucieczce boga towarzyszył mu orszak groteskowo zniekształconych karłów i garbusów22. Zniekształconym i odrażającym wyglądem charakteryzował się również bóg, który stał się słońcem piątej ery. Był on niewielkiego wzrostu, a do tego pokrywały go czyraki23. Istoty naznaczone jakąś ułomnością fizyczną były więc dla Azteków przepełnione boską mocą, magią i sacrum. Świadczyć o tym może to, że ludzie tacy mieli swoje specjalne miejsce w pałacu ostatniego władcy Azteków Montezumy. Wspomina o tym Hernand Cortes opisując w jednym ze swoich listów pałac Montezumy: „W innym domu trzymał potwornych mężczyzn i kobiety, takich jak karły, garbusy i z innymi deformacjami, i wszelkiego rodzaju ułomnościami; każda odmiana znajdowała się w oddzielnym pokoju; zajmowali się nimi specjalni ludzie”24. Istoty taki musiały być w pewien sposób namacalnym potwierdzeniem prawdziwości mitu, a w przeszłości być może stanowiły jedną z przyczyn jego powstania.

W micie o powstaniu ludzi w epoce Piątego Słońca sporo uwagi poświęcono wyprawie bogów po kości ludzi z dawnych epok, które posłużyć miały za budulec, materiał do stworzenia nowych ludzi. W najbardziej rozpowszechnionej wersji mitu, po kości poszedł bóg Quetzalcoatl. Wyruszył on do piekła nazywanego Mictlan, gdzie napotkał władcę podziemnego świata, Mictlantecuhtli. Władca ten pozornie zgodził się wydać kości mężczyzn i kobiet Quetzalcoatlowi, jednak postawił przed nim pewne warunki, których jak sądził bóg ten nie był w stanie spełnić. Mimo to Quetzalcoatl wyszedł z próby zwycięsko i zgodnie z umową zabrał kości. Zazdrosny władca podziemia pożałował swej decyzji i kazał swoim sługom wykopać rów na drodze Qetzalcoatla, aby uniemożliwić mu spokojny powrót na ziemię. Bóg uciekając z piekła potknął się i wpadł w zastawiona pułapkę ponosząc śmierć. Z niesionego przez niego tobołka wysypały się kości, na które rzuciły się przepiórki dziobiąc je i krusząc na drobne kawałki. Kiedy Quetzalcoatl ożył zebrał rozrzucone kości i zaniósł je do bogini Quilachtli, która zmełła je na drobny proszek i wrzuciła do drogocennej miski. Quetzalcoatl zrosił te szczątki krwią z naciętego penisa, a pozostali bogowie uczynili pokutę25. Uwagę zwraca tu specyficzny budulec, a mianowicie kości ludzi z dawnych epok, których użyto do tworzenia nowych ludzi. Louis – Vincent Thomas uważa, że kości zapewniają czasową ciągłość rodu, plemienia. Są one nośnikiem tradycji oraz pewnej boskiej mocy, która jest w nich zawarta. Stają się one symbolami pewnej trwałości i nieśmiertelności. W wielu kulturach są one pieczołowicie przechowywane, czego przykładem mogą być relikwie świętych w chrześcijaństwie. Budzą one wśród żywych głębokie uczucia szacunku i trwogi zarazem26. Wśród Azteków panował zwyczaj przechowywania szczątków złożonych bogom ofiar w specjalnym miejscu przy świątyni. Często były to fragmenty ciała, takie jak np. czaszki, które przechowywano na wbitych za świątynią palach27. Potwierdzają to również relacje konkwistadorów, których przerażały odkrycia tych relikwii: „ obok tej świątyni stała druga pełna czaszek i piszczeli ułożonych w wielkim porządku”28. W innej wersji przytoczonego mitu oprócz prochów zmarłych, bóg otrzymuje również jedną długą kość, którą podczas ucieczki upuszcza na ziemię. W skutek tego kość ta połamała się na wiele małych kawałków, czym Aztekowie tłumaczyli sobie różnice we wzroście i cechach fizycznych ludzi29. Ważny w obu wersjach mitu jest motyw zapładniającej samoofiary bogów, ich poświecenia, okaleczania się, aby mógł narodzić się człowiek. Element ten ukazuje związki człowieka z makrokosmosem określając, jego cielesne obowiązki względem świata i bogów.

Ciało i makrokosmos

W wielu azteckich mitach powtarza się wątek stworzenia ziemi i świata z ciała zabitej, na wpół martwej istoty nadprzyrodzonej. Pokazuje to, jak za pomocą porównań cielesnych Aztekowie tłumaczyli sobie otaczającą ich rzeczywistość. W jednym z takich mitów dwaj bogowie Tezcatlipuca i Quetzalcoatl porwali i znieśli z nieba boginię Atlalteutli. Ciało tej bogini było pokryte w wielu miejscach oczami, a także ustami którymi gryzła. Na ziemi istniała już wówczas woda, której pochodzenie nie było wyjaśnione. Dwaj bogowie zamienili się w wodne węże. Jeden z nich schwycił Atlalteutli od prawej ręki do lewej nogi, natomiast drugi od lewej ręki do prawej nogi. Szarpiąc rozdarli ją na dwie połowy. Z jednej połowy jej ciała od strony łopatki powstała ziemia, drugą część obaj bogowie zanieśli z powrotem tworząc z niej niebo. Czyn ten rozgniewał innych bogów, którzy zeszli na ziemię, aby pocieszyć Atlalteutli. Bogowie ci chcąc zadośćuczynić ofierze zarządzili, że to z niej powstaną wszystkie potrzebne ludziom do życia płody. Aby tego dokonać uczynili oni z jej włosów drzewa, kwiaty i zioła; skóra bogini posłużyła do stworzenia trawy i kwiatów; z licznych par oczu powstały stawy, źródła, studnie i niewielkie jaskinie, z ust – rzeki i duże jaskinie, z nosa – doliny górskie, a z ramion góry. Mimo to na wpół martwe i przetworzone ciało bogini płakało domagając się krwi ludzkiej i serc na ofiarę, w innym przypadku nie wydawało plonów30. Motyw powstawania z ciała bogów ważnych dla Azteków roślin występuje również w micie o bogini wina Choquicauitl. Uciekła ona z bogiem Quetzalcoatlem na ziemię, ale ścigana przez inne boginie para musiała zamienić się w drzewo. Mimo to bogini Choquicauitl została rozpoznana i pożarta. Kiedy Quetzalcoatl z powrotem przyjął swoją normalną postać uczynił z porzuconych kości swojej towarzyszki roślinę, z której Aztekowie wyrabiali alkohol31. Podobna historia dotyczy powstania podstawowych roślin jadalnych. Bogowie, aby dać ludziom pożywienie stworzyli boga Ciutentl, który zakopał się w ziemi, a z jego włosów powstała bawełna, z oczu ziarna, z palców owoce, natomiast z paznokci kukurydza32. Wiarę w pochodzenie roślin od bogów wyraża używane przez Azteków słowo teonanacatl, co oznacza „ciało bogów”. Terminem tym określano grzyby halucynogenne zażywane przez kapłanów przy różnych uroczystościach33. Innym wątkiem tych mitów jest stworzenie ziemi z ciała Potwora Ziemi, z którym bogowie staczają walkę i odpowiednio kształtując jego szczątki stwarzają świat34. We wszystkich jednak wersjach mitów dotyczących stworzenia ziemi zaznacza się fakt ofiary bądź samoofiary bogów. Jak twierdził M. Eliade: „Uczynienie z krwawej ofiary warunków wszelkiego stworzenia – tak kosmogonii jak antropogonii – wzmacnia z jednaj strony związek między człowiekiem i kosmosem (bo wszechświat również pochodzi od pierwotnego giganta, Makroantroposa), ale przede wszystkim zaszczepia myśl, że życie może się rozpocząć przez ofiarowanie innego życia”35. Dlatego też dar z ludzkiego życia, zawsze był odwzorowaniem ofiary dokonywanej przez bogów w celu stworzenia świata i ludzi36. Potwierdzeniem tego jest aztecki mit o stworzeniu słońca i księżyca w epoce Piątego Słońca. Podczas tworzenia słońca, które zginęło w ostatnim kataklizmie, bogowie podczas narady stwierdzili, że niezbędna będzie samoofiara któregoś z nich. Zgłosiło się dwóch bogów, aby dopełnić rytuału. Przy czym jeden z nich był ładny, bogaty i potężny, drugi natomiast biedny i pokryty wrzodami. Obaj bogowie przed dokonaniem samoofiary pościli i składali dary. Bóg o ładnym ciele złożył w ofierze kule z żywicy, a zamiast kolców kaktusa zroszonych własną krwią ofiarował kolce stworzone z cudownych korali37. Brzydki bóg ofiarował kulki z siana i kolce umoczone we własnej krwi, a zamiast pachnącej żywicy złożył strupy z wrzodów38. Obaj mieli rzucić się w określonej chwili w ogień, aby stać się słońcem i księżycem. Podczas próby ładny bóg, który pretendował do stania się słońcem miał skoczyć pierwszy, lecz nie starczyło mu na to odwagi. Chwile wahania wykorzystał bóg brzydki i skoczył w ogień, aby stać się słońcem. Ładny bóg zebrał się wreszcie na odwagę i stał się księżycem. Jako karę za tchórzostwo bogowie rzucili w księżyc królikiem, czym Aztekowie tłumaczyli sobie góry na księżycu. Mimo tej samoofiary Słońce nie poruszało się po niebie. Aby temu zapobiec potrzebna była krew innych bogów, których słońce zabiło strzałą39. W innej wersji bóg Tezcatlipuca specjalnie stwarza ludzi, aby dokarmiać Słońce ich krwią i sercami40. Ludzie byli więc dłużnikami bogów i musieli spłacać swój dług za pomocą regularnych krwawych ofiar. Inną formą realizacji tych zobowiązań było samookaleczanie i upuszczanie sobie krwi z różnych części ciała, a w szczególności z uszu i języka41. Przy czym im wyższa była pozycja społeczna danego człowieka, tym bardziej musiał on być surowy wobec siebie i tym częściej dokonywać rytualnych samookaleczeń za pomocą kolców kaktusa lub obsydianowego noża42.

Tak ważna rola ofiary w światopoglądzie religijnym Azteków doprowadziła do przeświadczenia o misji podtrzymania całego świata za pomocą daniny z własnej krwi i serc. Przeświadczenie to było tak silne, że jak uważano zaprzestanie składania ofiar doprowadzić mogło do katastrofy i końca świata, gdyż niedożywione Słońce przestałoby się poruszać, a nie dokarmiony Potwór Ziemi przestałby wydawać plony43. Obowiązkiem człowieka stawało się więc zapewnienie pokarmu słońcu, które będąc istotą boską gardzi pokarmem pospolitym, jakim odżywiają się ludzie, a przyjmować może tylko ludzką krew, esencję życia 44. W ofierze zawarty był sposób na ochronę życia ludzkiego przed bogami i zapewnienie społeczeństwu bezpieczeństwa i dobrobytu45. Wytworzyło to być może przeświadczenie, że aby osiągnąć określony cel ofiary powinny być drogocenne, co mogło w konsekwencji doprowadzić do składania w darze bogom ludzkiego życia46. W koncepcji składania ofiar wyrażała się również współzależność egzystencjalna bogów i ludzi. Bogowie wpływali na losy ludzi, a ludzie dzięki ofiarom z własnej krwi i serc byli źródłem ich mocy47.

Jak można zauważyć najważniejszym elementem cielesności składanym w ofierze była krew i serce. Krew stawała się w świadomości Azteków cudownym eliksirem, paliwem zapewniającym istnienie świata i przychylność bogów. Serce natomiast obdarzone było boską mocą zwaną teyolia lub boskim ogniem48. Boski ogień był wyrazem mocy i umiejscawiany był również w takich miejscach jak święte góry i świątynie. Tak jak te święte miejsca i płonący w nich ogień wprawiały świat w ruch, ożywiały go, tak też ludzkie serce dawało życie ciału. Przez fakt ofiary z serca życie darowane przez bogów było im zwracane49. W mitologii azteckiej serce pojawia się w czasach, gdy Aztekowie byli jeszcze plemieniem koczowniczym i dopiero przybyli do Doliny Meksyku. Podczas tej peregrynacji wiódł ich bóg Huitzilopochtli. Było to jedyne rdzennie azteckie bóstwo, wszyscy inni bogowie zostali zapożyczeni przez Azteków od innych plemion zamieszkujących Dolinę Meksyku50. Bóg ten miał siostrę Malinalxochitl, która wędrował razem z Aztekami. Była ona jednak złośliwa i zajmowała się magią szkodząc innym. Dlatego też Aztekowie zwrócili się z prośbą do Huitzilopochtli, aby porzucić ją gdzieś po drodze. Bóg znając czyny swojej siostry przystał na tę propozycję. Malinalxochitl rozwścieczona zniewagą bogini wysłała swojego syna Copila, aby zabił jej brata i wszystkich towarzyszących mu Azteków. Jednak Huitzilopochtli przejrzał jej zamiary i pierwszy zaatakował jej syna. Zaskoczony Copila przegrał walkę ze swym wujem, a ten za karę wyrwał mu serce i wrzucił do jeziora51. Z serca Copila wyrósł na środku jeziora kaktus, na którym założył swoje gniazdo orzeł. Kiedy Aztekowie dotarli do tego miejsca zobaczyli jak orzeł siedząc na kaktusie zjada węża. Był to dla nich znak, że tu powinni założyć swoje miasto52. W miejscu tym założono Tenochtitlan (dzisiejszy Meksyk) stolicę państwa azteckiego. Tam gdzie dawniej według mitu znajdował się kaktus z gniazdem orła wybudowana została główna świątynia. Widać tu ewidentnie, że serce zajmowało centralne miejsce zarówno w świecie zewnętrznym, jak i w subiektywnym świecie jednostki i jej ciała.

Zauważyć można tu jak silnie poprzez swoje ciało Aztekowie związani byli ze światem bogów, wobec którego zobowiązani byli do nieustannych danin z samych siebie. Oba światy przenikały się nawzajem i oba wzajemnie o sobie stanowiły nie mogąc bez siebie istnieć53. W dużej mierze rzutowało to na samo postrzeganie ciała przez Azteków. Wyobrażano sobie, że głowa, serce i wątroba odpowiadały światu niebiańskiemu, środkowemu ziemskiemu i podziemnemu, „piekielnemu”. Wyraża się w tym silna wiara we wzajemne powiązania i współzależność tych rzeczywistości, które razem tworzyły jeden kosmiczny organizm54.

Oprócz tych ogólnych założeń idei ofiary dotyczącej makrokosmosu warto przyjrzeć się bliżej samym bóstwom i świętom na ich cześć. Podczas tych uroczystości ciało stawało się elementem nieodzownym, a odpowiednie przetworzenie go w rytuale zapewniało przychylność określonych bogów.

 

Praca mag.:  Ciało i cielesność w społeczeństwie Azteków autor: Radosław Bomba

 

By akte

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *